Moskole z bryndzą
No dobra, śniadanie było mega fit, bo jedliśmy kalafiornicę, danie z postu dr Dąbrowskiej, więc na obiad można zaszaleć. Do tego miejsce- góralski dom w Tatrach zobowiązuje. Aaaa i jeszcze wizyta w pełnej dymu od wędzenia oscypków bacówce (DLA CHĘTNYCH UJAWNIĘ WSPÓŁRZĘDNE). Tam właśnie oprócz oscypków i bundza- góralskiej mozarelli zakupiliśmy cudowną owczą bryndzę. Powiem Wam, że z dużym szacunkiem podchodzę do regionalnych potraw i produktów. Zwłaszcza jak nie są oszukane, jak kiedyś kupiony przeze mnie na Krupówkach ukochany miód spadziowy, który okazał się jakimś słodkim napojem o zabarwieniu brązowym. Strach myśleć z czego/kogo był zrobiony ten miodek ;)
SKŁADNIKI:
ok 12 placków
→ 1 kg ugotowanych ziemniaków (nie młodych)
→ 1 duża cebula
→ ok 20 dag bryndzy
→ 2 jajka
→ szklanka mąki pszennej i orkiszowej (pół na pół)
→sól i pieprz
→ masło czosnkowe czyli masło wymieszane z czosnkiem
→ garść swieżej bazylii, poszarpanej na małe kawałki
WYKONANIE
Cebulę kroimy drobno i smażymy na maśle. Ziemniaki ubijamy razem z bryndzą i przyprawami, jajkami oraz mąką. Mieszamy dobrze masę i smażymy placki o grubości ok 1,5 cm na złoto. Podajemy albo z konfiturą z żurawiną albo z masłem czosnkowym.
🥔SMACZNEGO🥔
Komentarze
Prześlij komentarz